wtorek, 5 maja 2015

Hola wszystkim ! Mam dzisiaj prześwietny humor , więc dlatego możecie podziwiać kolejny fragment przygód June I Jill . Takie małe info - postanowiłam , że rozdziały będą krótsze  , aby nie zanudzić na śmierć . xD Na razie piszę tylko ja , bo Indiana ma chwilowy brak weny twórczej . :/


- Nienawidzę takich świń  jak ty. – mówię i odsuwam się od niego i widzę  jego z szokowaną minę . Najlepsze za chwilę , mówię sama sobie , widząc jak Marcus powoli dochodzi do siebie , po czym zaciskam dłoń w pięść i trafiam zaskoczonego atakiem  mężczyznę w szczękę . Rozlegają się okrzyki , jedne przerażone  ,inne zaskoczone , a inne wręcz ... radosne ?

- Hej , Sztywniaczko numer 2 ,chodź do nas ! – woła Peter , a ja uśmiecham się pogodnie , planując kolejną szaloną rzecz .

- Wybacz , śmieciu , ale nie mam zamiaru zadawać się z takimi gnojkami – mówię  i staję z boku , kiedy zauważam przerażoną minę Jill , która pokazuje mi palcem , że moja głowa zawiśnie na szafocie . Jeszcze szerzej się uśmiecham .

- Hej , June – odwracam się i zauważam za mną Beatrice  , która uśmiecha się niepewnie .

- Czemu to zrobiłaś ? – pyta zaciekawiona  , a  wzruszam ramionami

- Jest gnojkiem . – mówię  ,  zapominając  , że Beatrice nic nie wie jeszcze i patrzy na mnie podejrzliwie , co niespotykane u Altruistów . No tak ,przecież ona jest Niezgodną , sama sobie przypominam .

- Dowiesz się niedługo – macham ręką , żeby rozładować napięcie , ale Beatrice już mi nie ufa i do końca ceremonii nie odzywamy się ani słowem , po czym jak dobrze pamiętam z książki , idziemy na tory , po czym po kolei zaczynamy wskakiwać do pociągu . Widzę , jak jednym udaje się , drugim nie . Zauważam , jak Christina pomaga Beatrice  , po czym zaczynają rozmawiać . Widzę , że jest już nas niewielka grupka ,czekających na wskoczenie  , więc nie waham się i zaczynam biec  koło torów , kiedy w pewnym momencie łapię się balustrady wagonu , po czym podciągam się całą siłą mięści . Upadam z lekkością do środka i wszyscy zaskoczeni patrzą na mnie .

- Hej . Christina jestem . – wiedziałam ,że to ona jako pierwsza zagada .

- Jesteś z Altruizmu ? – pyta się  ,a ja prycham zapominając , że muszę udawać Altruistkę .

- Nie widać ? – pytam się , wskazując na moje ubranie  ,a Christina wydaje się urażona moim komentarzem  , w przeciwieństwie do innych , którzy zadowoleni z mojej wrogiej postawy  , kiwają  głowami . Świetnie , myślę , przypominając sobie brutalny trening u Nieustraszonych ,jaki opisywała Roth . Mam nadzieję ,że moja postawa twardzielki pomoże mi jakoś . Bo nie zanosi się , żeby kochane Wróżki przeniosły nas  narazie , gdzie indziej .

- Nie musisz rozmawiać jak nie chcesz . – mówi tylko i znów zagaduje Beatrice , a ja opieram się głową na ścianę pędzącego pociągu i rozmyślam .

Jestem w bagnie . Co sobie myślałam ? Że podołam treningu Nieustraszonych , sama siebie pytam , po czym przypominam sobie niedawno odwiedzone miesjce i łzy napływają mi do czy , ale ostatkiem sił powstrzymuję je . Po chwili po wyskoczeniu z pociągu , znajdujemy się w siedzibie Nieustraszonych , gdzie odbędzie się mój trening . I krwawa rzeź , przypominam sobie wydarzenia z książki Veronici i spoglądam na miejsce , gdzie niedługo Al popełni samobójstwo . Zniechęcona nie zwracam uwagi na nikogo , dopóki ktoś brutalnie mnie ciągnie mnie za rękę i odwracam się  , aby spojrzeć na prześladowcę .

Patrzę na wysokiego chłopaka  , który obrzuca mnie gniewnym spojrzeniem . Zaraz orientuję kogo mam przed sobą i mimowolnie kolana uginają się przed mną . Stoję twarzą w twarz z Tobiasem , czyli Cztery .

- Słyszałaś Sztywniaczko ? – mówi , a ja widzę w jego oczach złośliwie błyski , kiedy wymawia typowe przezwisko Altruistek .

- Nie jestem głucha . – odwarkuję  i mierzę chłopaka rozeźlonym spojrzeniem , przypominając sobie niebieskie oczy pewnego chłopaka .

- To powtórz – Tobias wygląda na rozbawionego z lekka zaistniałą sytuacją  , kiedy trzyma niewielkie dziewczę , czyli mnie , za ramię i pokazuje moją słabość wobec niego . Gdy nie był tak przystojny ,  jakim opisała go Roth , przywaliłabym mu w nos , ale szkoda mi zaszpecić jego piękną twarz .

- Nie muszę powtarzać  . Ja to wszystko wiem . – mówię  , a Tobias podnosi brwi , po czym brutalnie popycha mnie , ale  ja jestem na to przygotowana i nie zataczam się  , jak on przypuszczał . Przygląda mi się z pewnym zaciekawieniem  ,kiedy stoję prosto i  patrzę na niego spod przymrużonych powiek .

- No dobrze , Sztywniaczko . Niedługo pokażesz mi , co potrafisz na arenie . – mówi , a ja mówię przez zaciśnięte zęby , tak , żeby tylko on mnie usłyszał

- Pożałujesz swoich słów i czynów , Tobiasie Eaton .

Chłopak przez chwilę przygląda mi się z szokowany , jednak nikt , oprócz mnie i Beatrice , znaczy Tris , nie zauważa tego .Instruktor odchrząkuje .

- Cóż , teraz możecie udać się na odpoczynek , a od jutra zaczynamy trening . – mówi , a my rozchodzimy się .
Ok , ok ,chcę jeszcze tylko dodać , że na dalszy fragment z Niezgodnej nie mam weny , więc nie oczekujcie cudów . Z pewnością wyjaśnię tylko , że June April bardzo się wćwiczyłą w posługiwnaiu bronią , co jej się później przyda , po czym nie wiem sama jeszcze jak , June I Jill trafią do nowej krainy z książek , tylko nie jestem pewna , czy każda nie do innej .... W sumie wszystko okaże się w praniu . xD
Pozdrawiam I życzę wszystkim weny ,
Szalona Szatynka
 

 

3 komentarze :

  1. Także więc, radzieckie dziecko, jest to wspaniałe i wgl OSOM xD Życzę weny współtwórczyni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziena ^-^ Ty to dawaj na emaile , bo tyle mam do powiedzenia , a ty złe dziecko poszłaś sobie ! :<

    OdpowiedzUsuń
  3. HEJ HEJ HEJ!!! WŁAŚNIE ZOSTAŁYŚCIE NOMINOWANE DO LBA!!! więcej szczegółów u mnie -> http://to-nieprawda-nie-jestem-herosem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń